poniedziałek, 30 maja 2016

RECENZJA : "DZIEŃ W KTÓRYM NAUCZYŁEM SIĘ ŻYĆ"

 Każdy z nas wiedzie dość spokojne życie. Stąpamy po prostej drodze, niektórzy idą szybko i nie oglądają się za siebie, inni zaś robią wręcz przeciwnie. Niektórzy dosłownie pędzą i nie są w stanie się zatrzymać. Lecz nagle zauważają znak, zwalniają i zaczynają oglądać się za siebie i właśnie wtedy zauważają rzeczy, których nigdy nie widzieli. 


Jonathan to dobry ojciec, a przede wszystkim przedsiębiorca. Pewnego dnia przechadza się po bulwarach San Francisco, nagle za rękę chwyta go Cyganka. Odczytuje przyszłość, gdy nagle jej oczy ciemnieją, wzrok zaczyna błądzić. Ogarnięta przerażeniem ucieka. Jonathan rzuca się w szalony bieg za nią, w tłumie ludzi dziewczyna kończy przepowiednię. Jest to jedna z najgorszych wiadomości jakie można usłyszeć ... UMRZESZ. To właśnie w tym  momencie życie mężczyzny robi fikołek o 360 stopni. Nagle wszystko przyćmiewa i zostaje tylko okrutna prawda. Jonathan od nowa postanawia odnaleźć sens życia. Zaczyna od wzięcia wolnego w pracy, odwiedzeniu ciotki Margie oraz na uszczęśliwianiu przypadkowych ludzi. Czasami zwykłe podarowanie kwiatów, lub postawienie kawy może polepszyć człowiekowi dzień. Przede wszystkim jednak próbuje pomóc swojemu wiecznie złemu, sąsiadowi który prowadzi cukiernię i jest samotnym ojcem trójki dzieci. 
Oprócz Jonathana poznajemy jeszcze dwóch mężczyzn : 
- Ryana, zdesperowanego "szaleńca", który obserwuje świat za pomocą aparatu, nagrywa przeróżnych ludzi a zmontowane nagrania umieszcza na swoim blogu. Siedzi całymi dniami w domu, popijając coca-colą.
- Austina Fishera - świetnie zapowiadającego się tenisistę. Chłopak ma naprawdę niesamowity dar do sportu, lecz męczą go demony przeszłości. Kiedy ma rozegrać najważniejszy mecz w swoim życiu dowiaduje się o zdradzie bliskiej mu osoby.
Podczas lektury możemy zauważyć przemianę wszystkich trzech mężczyzn. Można powiedzieć, że w jakimś stopniu poznają świat na nowo, uczą się na błędach. Wszyscy zaczynają rozumieć, że pieniądze nie są w życiu najważniejsze ... 
Zdecydowanie dzień, w którym Cyganka dotknęła Jonathana "odmienił jego życie".
Autorem "Dzień w którym nauczyłem się żyć" jest francuski pisarz - Laurent Gounelle . Po raz pierwszy spotykam się z jego literaturą, ale wiem iż nie ostatni. Ta książka jest naprawdę niesamowita. Pokazała mi jak małe gesty potrafią wszystko zmienić.
  Podczas czytania czułam się jak okładkowy motyl - rozwinęłam skrzydła i dałam się nieść kolejnym rozdziałom. Myślę, że z tej książki nauczymy się więcej niż z niejednego podręcznika. W końcu nie bez powodu okładka głosi "powieść, która pomoże ci się rozwinąć i nadać życiu sens". Po tej lekturze na pewno każdy z nas w jakiś sposób się odmieni, jedni zrozumieją co tak naprawdę w życiu ma sens, inni postanowią odwiedzić swoich dawno zapomnianych krewnych, a jeszcze inni wyłączą nareszcie komputer i spędzą czas ze swoją rodziną. Więc jeśli chcecie polepszyć sobie dzień koniecznie sięgnijcie po "Dzień w którym nauczyłem się żyć".
Okładka bardzo ładnie nawiązuje do głównej myśli książki, motyle kojarzą mi się z rozkwitającymi ludźmi. Świat Książki ponownie udowodnił, że wydaje książki warte przeczytania oraz tylko takie, które wniosą w nasze życie coś nowego. 
MOJA (ROZSZERZONA) OPINIA :
OCENA TREŚCI : 9/10
OCENA OKŁADKI : 10/10
OCENA OGÓLNA : 8/10 ♥

                         ZA TO, ŻE MOGŁAM PRZEŻYĆ
                    NIESAMOWITĄ PRZYGODĘ Z JONATHANEM
                        BARDZO SERDECZNIE DZIĘKUJĘ
                       WYDAWNICTWU ŚWIAT KSIĄŻKI ♥