niedziela, 8 stycznia 2017

RECENZJA: "MIŁOŚNICZKI CZEKOLADY I ŚLUB"

Czy w ciężkich chwilach istnieje coś lepszego niż wsparcie oddanych i wiernych przyjaciółek ... oraz porcja porządnej tabliczki czekolady? 
O tym dowiaduje się pięć najlepszych przyjaciółek, które wiedzą że życie mnoży liczne przeszkody, a żeby je pokonać trzeba przejść przez to razem, Miłośniczki Czekolady ruszają na ratunek!

Lucy Lombard nareszcie uwolniła się z burzliwego związku ze swoim szefem Marcusem. Co ważniejsze zaczęła układać swoje życie z przystojnym Najdroższym. Aiden jest kochającym, czułym i czarującym mężczyzną. Wszystko wskazuje na to, że za nie długo odbędzie się wyczekiwany przez wszystkich ślub roku. 
Niespodziewanie były narzeczony Lucy składa jej propozycje nie do odrzucenia, chce aby kobieta wróciła i poprowadziła Czekoladowe Niebo - kawiarenkę, która sprzedaje najlepszą czekoladę w mieście. Lucy jest rozdarta pomiędzy robieniem tego co kocha, a swoim narzeczonym który bardzo nie lubi Marcusa...
Autumn nosi w sobie wiele złych wspomnień, w dzieciństwie bardzo silnie odczuwała samotność i była zdana tylko na siebie. Rodzice byli zapracowanymi adwokatami, którzy poza pracą nie widzieli nic innego. W wieku 14 lat zaszła w ciąże i urodziła cudowną córeczkę Willow. Mimo, że młoda matka od razu pokochała ją bezgraniczną miłością, została zmuszona do oddania jej do adopcji. Ta decyzja od kilkunastu lat dręczyła Autumn i nie dawała o sobie zapomnieć. Dzięki możliwościom jakie niesie internet postanowiła, że odszuka swoją córeczkę. Szok i zdziwienie gdy jej się to udaje jest ogromne, ale czy da radę odbudować ich relację?
Chantal nie poszło zbyt dobrze w małżeństwie. Przygotowuje się do rozwodu, jedyną rzeczą na której jej zależy jest córeczka Lana. Podczas krótkiego rozstania z ojcem dziecka, Ted zdążył spłodzić przyrodnią siostrę - Elsie. Mimo zdrady, rozwód przebiega w pokojowych warunkach. Chantal znalazła już pocieszenie u boku nieziemskiego mężczyzny o imieniu Jacob. Wszystko wydaje się wracać na dobrą drogę, do czasu gdy kobieta zaczyna odczuwać coraz silniejsze bóle w okolicy lewej piersi...
Nadia pozbierała się po ogromnej stracie, jej mąż chorował na raka a krótko po tym zmarł. Została sama z ich synkiem Lewisem. Toczy ciągłe spory ze swoimi rodzicami, z którymi najlepiej nie utrzymywałaby kontaktu. Waha się czy porzucić życie w zatłoczonym Londynie i przenieść się na wieś, gdzie u jej boku stałby silny mężczyzna o imieniu James wraz z dwójką jego dzieci. Jej decyzja może mieć ogromny wpływ na całą jej przyszłość.
Przyjaciółki należące do klubu Miłośniczek Czekolady przygotowują się do ślubu Lucy, jednak pewna smutna wiadomość sprawi iż wszystko straci swój blask.
Czy najbardziej wyczekiwany ślub roku odbędzie się? Jak potoczą się losy Miłośniczek Czekolady? Czy Lucy wróci do Czekoladowego Nieba? 
Czy Chantal spędzi z Jacobem resztę życia? Czy Autumn pozna swoją córkę? Czy Nadia przeprowadzi się na wieś?

"Miłośniczki Czekolady i ślub" jest pierwszą powieścią Carole Matthews jaką miałam okazję przeczytać i muszę przyznać, że był to bardzo udany debiut.
Od pierwszej strony zżyłam się z głównymi bohaterkami i pokochałam ich rozterki.
Książka sama w sobie jest zarówno bardzo zabawna jak i smutna, porusz wiele problemów z którymi borykamy się na co dzień. Styl i język, którym napisana jest ta historia jest prosty i przystępny dzięki czemu czyta się przyjemnie i zaskakująco szybko. Trochę żałuje, że z dziewczynami z Klubu Miłośniczek Czekolady spotkałam się dopiero teraz, ale wiem że muszę to szybko nadrobić. Jeżeli tak jak w moim przypadku książka "Miłośniczki Czekolady i ślub" jest waszą pierwszą z tej serii, to nie martwcie się bo wszystko jest świetnie wyjaśnione i nie wymaga znajomości poprzednich tomów. 
Ja książkę tą polecam absolutnie wszystkim, jest po prostu świetna. Spędziłam przy niej bardzo miły czas i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś przeczytam dalsze losy głównych bardzo barwnych bohaterek.
Brawa dla wydawnictwa za niezwykle piękną okładkę, która przykuwa spojrzenie i sprawia, że na długo pozostanie w naszej pamięci. 


"Dobrze mi samej, ale nie chcę pozostać sama na zawsze. Z tobą dostaję to, co najgorsze z obu światów. Jestem wiecznie w czyśćcu, nigdy do końca nie wiedząc, czy już jestem sama, czy jeszcze w związku."


MOJA OPINIA:
OCENA TREŚCI: (9/10)
OKŁADKA: (9+/10)
OCENA OGÓLNA: (9+/10)


ZA MOŻLIWOŚĆ POZNANIA DZIEWCZYN Z KLUBU
MIŁOŚNICZEK CZEKOLADY BARDZO
SERDECZNIE DZIĘKUJĘ 
WYDAWNICTWU HARPER COLLINS!

wtorek, 3 stycznia 2017

PRZEDPREMIEROWO: RECENZJA "W SERCU ŚWIATŁA"

"W sercu światła" to elektryzujący finał trylogii Starbound. Nareszcie dojdzie do finałowego starcia z największym wrogiem. Sześcioro bohaterów : Lilac, Tarver, Jubilee, Flynn, Sofia i Gideon będą musieli rozprawić się z własną przeszłością.
Wybuchy i zagłada galaktyki to tylko niektóre z atrakcji jakie czekają na was w tym epickim finale. W przypadku tej trylogii im dalej tym lepiej. Stopniowo żegnamy minimalizm, a witamy prawdziwy płomień, który sprawia, że książka jest hipnotyzująca. Czytając "W ramionach gwiazd" pomyślałam sobie, że lepiej już nie da się napisać, sięgając po drugi tom uświadomiłam sobie jak bardzo się myliłam. Lecz gdy zaczęłam czytać trzeci tom wiedziałam, że pobije wszystkie poprzednie i będzie doskonałym zakończeniem trylogii.

Sofię poznaliśmy już w poprzednim tomie. Zrobi wszystko, aby zemścić się na Rodericku LaRoux - założycielu LaRoux Industries, który na Avonie spowodował śmierć jej ojca. Dziewczyna została sierotą, którą wysłali na Korynt. Jest zdana tylko na siebie, nie ma nikogo kto mógłby jej pomóc. Ma tylko jeden dość okrutny cel: chce, aby Roderick za wszelką cenę poniósł śmierć. Sofia jest osobą bardzo sprytną i przebiegłą, podporządkowuje sobie ludzi jednym gestem lub słowem. Jest bardzo zdeterminowana, żeby zdobyć to czego pragnie jest w stanie zapłacić bardzo wysoką cenę, nie cofnie się przed niczym. 
Gideon to haker jedyny w swoim rodzaju. Doskonale zna się na tym co robi. Ludzie nazywają go Waletem Kier, bo to on rozdaje wszystkie karty w internetowym świecie. Jest zamknięty w swoich tajemnicach i nikogo do siebie nie dopuszcza.
Poprzedni bohaterowie różnili się od siebie i było to bardzo widoczne. Jednak Sofia i Gideon są do siebie bardzo podobni. Obydwoje mają taki sam cel, różni ich tylko sposób dążenia do niego. Są skryci w sobie i nikomu nie ufają, ale przypadek sprawia, że ich drogi się splatają. 
Po raz pierwszy spotykają się podczas akcji na LaRoux Industries. Sofię niezmiernie intryguje chłopak, dlatego też gdy grozi mu niebezpieczeństwo od razu pomaga mu udając jego narzeczoną. Strażnicy zdesperowani błaganiem nastolatki od razu udzielają mu pomocy. Gideon od pierwszego wejrzenia zaurocza się w Sofie, sprawiają to jej słodkie oczka, które robi aby całkowicie zmiękczyć człowieka. Następnie ruszają w niebezpieczną drogę udając rodzeństwo. 
Jest tylko jeden problem, oboje są zamknięci i skryci w sobie. Skrywają pełno tajemnic, które nigdy nie miały ujrzeć światła dziennego. Zniszczeni przez wojnę korupcji nie ufają sobie nawzajem, a zaufanie to rzecz najważniejsza...
Sofia i Gideon mają zdecydowanie mniej czasu na to żeby pokazać siebie bliżej. Już w połowie książki losy szóstki bohaterów zaczynają się ze sobą splatać. 
Jak potoczy się ostatnia międzygalaktyczna podróż? Czy zdeterminowani, młodzi ludzie pokonają swojego największego wroga LaRoux Industries? Czy Sofia i Gideon zbliżą się do siebie? Jak będzie wyglądać finał trylogii Starbound?

Z ogromnym żalem mówię, że to już koniec. Najlepsza trylogia galaktyczna otrzymała swój nieprzewidywalny i zaskakujący finał. Jestem ogromnie szczęśliwa, że miałam okazję przeczytać całą trylogię, a jeszcze bardziej szczęśliwa, że miałam okazję przeczytać dwa ostatnie tomy przed premierą. To co wydarzyło się w trzecim tomie nie da się opisać słowami! Ciągła akcja, nietuzinkowa fabuła, niebanalni bohaterowie, aura galaktyki to tylko niektóre z ogromnych zalet tej powieści. 
Jestem podekscytowana tym jak to wszystko się zakończyło, ale równocześnie smutna, że to już koniec mojej wędrówki "w ramionach gwiazd". Amie Kaufman i Megan Spooner są mistrzyniami tworzenia mistrzowskich powieści. Tutaj wszystko jest dopracowane i dociągnięte na ostatni guzik. 
Jeżeli jeszcze nie czytaliście trylogii Starbound to koniecznie to nadróbcie, nie macie pojęcia ile tracicie!


MOJA OPINIA:
OCENA TREŚCI: (10/10)
OCENA OKŁADKI: (10/10)
OCENA OGÓLNA: (10/10)




ZA MOŻLIWOŚĆ ODBYCIA
WĘDRÓWKI MIĘDZYPLANETARNEJ
BARDZO SERDECZNIE DZIĘKUJĘ
WYDAWNICTWU MOONDRIVE!

PRZEDPREMIEROWO: RECENZJA "W SPOJRZENIU WROGA"

Trylogia Starbound opowiada historię jedyną w swoim rodzaju. Wojna, chaos, śmierć, miłość a wszystko to zamknięte na małych planetach. Ikar największy prom kosmiczny w całej galaktyce podczas rejsu rozbija się w nieznanym miejscu. Tysiące ofiar ginie poprzez nieuruchomienie kapsuł ratunkowych. Jedynymi ocalonymi okazują się Lilac i Tarver. Na pierwszy rzut oka wszystko ich dzieli... Ona - jest córką najbogatszego człowieka w całej galaktyce, nosi drogie i piękne suknie, obraca się w najlepszym towarzystwie. On - jest bohaterem wojennym, nigdy nie należał do czołówki najpopularniejszych osób. Mimo tych różnic odnajdują wspólny język i z każdym dniem zakochują się w sobie coraz bardziej. Okazuje się, że ich największym wrogiem jest tata Lilac - a raczej jego firma LaRoux Industries.


W drugim tomie "W spojrzeniu wroga" trafiamy na planetę Avon. Jest to miejsce otoczone okrutną wojną, mieszkańcy chcieliby nareszcie zaznać spokoju i nie żyć w ciągłym strachu. 

Jubilee zwana też Kapitan Lee jest silną i stanowczą kobietą. Dowodzi oddziałami zesłanymi na Avon, aby stłumić i powstrzymać rebeliantów. W głębi serca ich  nienawidzi, cały czas przypominają jej o okrutnych wydarzeniach z dzieciństwa. O Jubilee krąży wiele plotek między innymi o tym, że nie ma duszy i nie daruje życia nikomu. Każdy boi się bliskiego spotkania z nią,
Flynn jest przywódcą rebeliantów, którzy skrywają się na bagnach. Marzy o końcu wojny i braku następnych ofiar. Chce pomścić swoją siostrę, która zginęła w powstaniu przeciw korporacjom.

Pewnego dnia ta dwójka trafia na siebie nie przypadkowo, w barze u Molly'ego. Flynn zaczyna flirtować, aby choć na chwilę uśpić czujność swojego największego wroga. Lee mimo swojego doświadczenia pada ofiarą mężczyzny, który porywa ją a potem więzi. Zanim jednak zawiezie ją na bagnach pokaże jej odkrycie, które uświadomi ich, że tak naprawdę mają wspólnego wroga. Gdy rebelianci odkryją kto przebywa w ich schronie szybko podejmą decyzję o ataku. Gdy Flynn stanie między Lee a swoimi ludźmi podejmie decyzje, która na zawsze zadecyduje o jego życiu i losie. 
Co stanie się gdy dwójka wrogów pomoże sobie nawzajem? Jak okrutną prawdę poznają? Czy będą się w stanie pokochać? Czy LaRoux Industries jest w jakikolwiek sposób powiązane z Avonem? Czy wszyscy zrozumieją kto tak naprawdę jest ich wrogiem?


Zazwyczaj trylogie ciągną historię jednych bohaterów, w Starbound dostajemy trzy tomy oparte w tym samym uniwersum, lecz całkiem różne. Każda książka opowiada o innych bohaterach. Lilac i Tarver subtelnie przeplatają swoje losy z Jubilee i Flynnem. 
Muszę przyznać, że jestem oczarowana światem jaki stworzyły Amie Kaufman i Megan Spooner. Książki te są czystą perfekcją w perfekcji. Styl autorek jest bardzo przystępny dzięki czemu czyta się szybko i niezwykle przyjemnie. Pozycję poleciłabym zarówno młodszym jak i starszym czytelnikom. Jest to lektura, którą zapamięta się na długo. 
Ja tak się wciągnęłam, że przez dwa dni nic nie było w stanie oderwać mnie od "W spojrzeniu wroga". Pochłaniałam kolejne strony i nim się obejrzałam już kończyłam powieść.
W porównaniu do "W ramionach gwiazd" akcja jest bardziej dynamiczna, jest dużo walki, a bohaterowie cały czas są w ruchu.
Ja osobiście bardzo polecam wam tą pozycję! Radziłabym wam jednak najpierw sięgnąć po pierwszy tom, bo mimo że książka opowiada historię innych bohaterów pojawiają się retrospekcje.

MOJA OPINIA:
OCENA TREŚCI: 10/10
OCENA OKŁADKI: 10/10
OCENA OGÓLNA: 10/10



ZA MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA 
"W SPOJRZENIU WROGA"
BARDZO SERDECZNIE DZIĘKUJĘ 
WYDAWNICTWU MOONDRIVE!