poniedziałek, 30 maja 2016

RECENZJA : "PONAD WSZYSTKO"

Wiele z nas ma alergię, na trawy, zwierzęta, pokarm. Zbliża się wiosna, kwiaty kwitną, a alergicy się męczą, kichają, prychają. Teraz wyobraźcie sobie, że wszystkie uczulenia łączą się w jedną, ogromna alergię... Określę to prostymi słowami : jesteście uczuleni na cały świat. Wyobrażacie to sobie ? Jesteście na okrągło pod okiem pielęgniarki, wasz dom wygląda jak szpital. Najgorszym jednak aspektem jest to, że nie możecie wyjść na dwór. Jesteście odizolowani od wszystkich, nie możecie mieć przyjaciół, chłopaka, dziewczyny. Jesteście sami ... SAMI

Cały poprzedni opis dotyczył Madeline. Ta dziewczyna ma alergię na cały świat. Od siedemnastu lat nie była na dworze, jest zamknięta w domu. Pewnego dnia postanawia wyglądnąć przez okno, widzi że do domu obok wprowadza się nowa rodzina. I wtedy go zauważa ... Jest wysoki, szczupły, ubrany na czarno, nazywa się Ollie. Od razu wyczuwa, że ten chłopak zmieni jej życie. Przez 17 lat Maddy nie oglądnęła się za żadnym chłopakiem, teraz robi wyjątek. Żołądek podchodzi jej do gardła, brzuch wypełniają motyle. Los chce, że Madeline i Olly mają pokój na przeciwko siebie. To właśnie chłopak jako pierwszy postanawia zacząć rozmowę, poprzez napisanie na kartce swojego gmaila. Tak właśnie rozpoczyna się dość długa i bardzo udana konwersacja.
 Niestety nie wszystko jest takie piękne i kolorowe, tata Ollego jest alkoholikiem, regularnie bije swoją żonę i znęca się nad swoimi dziećmi. Maddy obserwuje to wszystko zza szyby w swoim pokoju. Pewnego razu nie wytrzymuje i wybiega na ulicę. Ta decyzja może mieć katastrofalne skutki, ale w końcu czego nie robi się w imię miłości ?

Książkę przeczytałam w trzy godziny, był to czas spędzony niezwykle przyjemnie. Książka "Ponad wszystko" jest debiutem literackim Nicoli Yoon, obrazki w niej zawarte narysował jej mąż David Yoon. 
Akcja toczyła się bardzo szybko, nie nadążałam z braniem oddechu, tak naprawdę historia do końca owiana jest nutką tajemnicy. Zakończenia totalnie się nie spodziewałam, było zarazem urocze jak i bardzo wzruszające. Okładka i wszystkie rysunki zawarte w książce bardzo mi się podobały, zawsze niezwykle imponują mi takie miłe dodatki w książkach. 
"Ponad wszystko" ukazuje bardzo wiele problemów - od choroby psychicznej do znęcania się nad rodziną. Biorąc tę książkę do ręki nie spodziewajcie się mega wesołej historii. Przygotujcie się na walkę z współczesnymi problemami świata, młodzieży jak i dorosłych.

CZY POLECAM ? ABSOLUTNIE TAK

MOJA (SZCZEGÓŁOWA) OPINIA : 
OCENA TREŚCI : 8/10
OCENA OKŁADKI : 9/10
OCENA OGÓLNA : 9/10 ♥


                        ZA TO, ŻE MOGŁAM POZNAĆ
        MADELINE I OLLIEGO BARDZO SERDECZNIE 
      DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU PUBLICAT S.A
      (WYDAWNICTWO DOLNOŚLĄSKIE)

RECENZJA : "TERAZ ALBO NIGDY"

Śmierć bliskiej nam osoby jest jedną z najgorszych rzeczy jaką zgotował nam los. Widzimy kogoś i nie zdajemy sobie sprawy, że to już ostatni raz, że już nigdy więcej nie przytulimy tej osoby, nigdy więcej nie będziemy śmiać się razem, nigdy więcej nie przeprowadzimy szczerej rozmowy. Chyba nikt z nas nie jest na takie coś gotowy... Jedni reagują płaczem, drudzy zamykają się w sobie, a trzeci starają znaleźć jakieś "koło ratunkowe", którego będą się trzymać jak najmocniej. Każdy ma jakiś sposób na radzenie sobie ze stratą bliskiej osoby, jedne sposoby są dobre inne niekoniecznie...

Macy stara się być jak najbardziej idealna, w końcu musi jakoś wyglądać u boku swojego perfekcyjnego chłopaka Jasona. Pracuje on w bibliotece, jest przewodniczącym samorządu szkolnego, a w wakacje wyjeżdża na Obóz Mózgowców. Oprócz tego dziewczyna stara się cały czas zaimponować swojej matce - dosłownej bizneswomen. Mimo, że Macy wydaje się nieskazitelna cały czas przeżywa śmierć swojego ojca i nie umie się z nią pogodzić. Tak naprawdę cała wykreowana przez nią "idealność" jest tylko przykrywką. Pewnego dnia wszystko się zmienia. Na przyjęciu jej matki, dziewczyna poznaje pewną firmę cateringową - FORTUNA. Założycielka proponuje Macy pracę, która jest daleka od ideału. Cały czas zdarzają się jakieś wpadki i panuje wszechogarniający chaos. Tak naprawdę to tylko początek niesamowitej, wakacyjnej przygody. To właśnie w tej pracy Macy poznaje prawdziwych przyjaciół, a co najważniejsze przystojnego Wesa. Z biegiem czasu przychodzi do domu coraz później, zaczyna się buntować, rzuca swoją nudną pracę i godzi się na zawieszenie swojego związku z Jasonem. Nowi przyjaciele odmieniają ją, ale w sensie pozytywnym, Macy nareszcie się otwiera i opowiada wszystko co chciała powiedzieć od dawna. Jednak im więcej czasu dziewczyna poświęca cateringowi, tym bardziej psuje swoje już i tak nędzne relacje z mamą. Jednak po pewnym czasie wszystko staje się coraz lepsze... Po mału kobiety poznają siebie na nowo oraz odnajdują wspólny język.


"Teraz albo nigdy" to powieść owiana nutką smutku i żałoby, lecz z drugiej strony jest to radosna historia. Dessen w mistrzowski sposób manipulowała naszymi uczuciami. Zawsze byłam ciekawa o co chodzi w zachwytach nad książkami Pani Sary.Teraz nareszcie na własnej skórze przekonałam się jak genialną jest pisarką. Nie zawiodłam się i mam nadzieję, że kiedyś przeczytam więcej jej książek. Mimo, że książka nie należy do najcieńszych pochłonęłam ją w zaledwie parę godzin. Do wszystkiego dochodzi jeszcze genialna okładka, w której zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Jeżeli czytaliście "Ktoś taki jak ty" lub "Kołysanka" to ta powieść zapewne was zadowoli, a jeżeli tak jak ja nigdy nie mieliście do czynienia z tą pisarką koniecznie to nadróbcie ! Nie spodziewałam się, że podczas czytania moje serce zostanie parę razy 
tak drastycznie poharatane.
Jeżeli chcecie poznać Macy i jej upadający "idealny" świat koniecznie kupcie i przeczytajcie tę książkę !

              "Wieczność oznacza tak wiele różnych rzeczy. Nieustannie się zmienia, i o to chodzi. Czasem trwa dwadzieścia minut, czasem sto lat, a innym razem po prostu tę jedną chwilę, która mogłaby się ciągnąć w nieskończoność. W wieczności ważne jest tylko to, że trwa." 
PARĘ WAŻNYCH SŁÓW : TA KSIĄŻKA TO KOLEJNY MAJOWY MUST HAVE ! MUSICIE POSIADAĆ, MUSICIE KUPIĆ, MUSICIE PRZECZYTAĆ !

MOJA (SZCZEGÓŁOWA) OPINIA;
OCENA TREŚCI : 9/10
OCENA OKŁADKI : 8/10
OCENA OGÓLNA : 8/10

                        ZA TO, ŻE MOGŁAM WGŁĘBIĆ SIĘ W 
                 ŚWIAT MACY, SERDECZNIE DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU 
                              HARPER COLLINS ♥

RECENZJA : "DZIEŃ W KTÓRYM NAUCZYŁEM SIĘ ŻYĆ"

 Każdy z nas wiedzie dość spokojne życie. Stąpamy po prostej drodze, niektórzy idą szybko i nie oglądają się za siebie, inni zaś robią wręcz przeciwnie. Niektórzy dosłownie pędzą i nie są w stanie się zatrzymać. Lecz nagle zauważają znak, zwalniają i zaczynają oglądać się za siebie i właśnie wtedy zauważają rzeczy, których nigdy nie widzieli. 


Jonathan to dobry ojciec, a przede wszystkim przedsiębiorca. Pewnego dnia przechadza się po bulwarach San Francisco, nagle za rękę chwyta go Cyganka. Odczytuje przyszłość, gdy nagle jej oczy ciemnieją, wzrok zaczyna błądzić. Ogarnięta przerażeniem ucieka. Jonathan rzuca się w szalony bieg za nią, w tłumie ludzi dziewczyna kończy przepowiednię. Jest to jedna z najgorszych wiadomości jakie można usłyszeć ... UMRZESZ. To właśnie w tym  momencie życie mężczyzny robi fikołek o 360 stopni. Nagle wszystko przyćmiewa i zostaje tylko okrutna prawda. Jonathan od nowa postanawia odnaleźć sens życia. Zaczyna od wzięcia wolnego w pracy, odwiedzeniu ciotki Margie oraz na uszczęśliwianiu przypadkowych ludzi. Czasami zwykłe podarowanie kwiatów, lub postawienie kawy może polepszyć człowiekowi dzień. Przede wszystkim jednak próbuje pomóc swojemu wiecznie złemu, sąsiadowi który prowadzi cukiernię i jest samotnym ojcem trójki dzieci. 
Oprócz Jonathana poznajemy jeszcze dwóch mężczyzn : 
- Ryana, zdesperowanego "szaleńca", który obserwuje świat za pomocą aparatu, nagrywa przeróżnych ludzi a zmontowane nagrania umieszcza na swoim blogu. Siedzi całymi dniami w domu, popijając coca-colą.
- Austina Fishera - świetnie zapowiadającego się tenisistę. Chłopak ma naprawdę niesamowity dar do sportu, lecz męczą go demony przeszłości. Kiedy ma rozegrać najważniejszy mecz w swoim życiu dowiaduje się o zdradzie bliskiej mu osoby.
Podczas lektury możemy zauważyć przemianę wszystkich trzech mężczyzn. Można powiedzieć, że w jakimś stopniu poznają świat na nowo, uczą się na błędach. Wszyscy zaczynają rozumieć, że pieniądze nie są w życiu najważniejsze ... 
Zdecydowanie dzień, w którym Cyganka dotknęła Jonathana "odmienił jego życie".
Autorem "Dzień w którym nauczyłem się żyć" jest francuski pisarz - Laurent Gounelle . Po raz pierwszy spotykam się z jego literaturą, ale wiem iż nie ostatni. Ta książka jest naprawdę niesamowita. Pokazała mi jak małe gesty potrafią wszystko zmienić.
  Podczas czytania czułam się jak okładkowy motyl - rozwinęłam skrzydła i dałam się nieść kolejnym rozdziałom. Myślę, że z tej książki nauczymy się więcej niż z niejednego podręcznika. W końcu nie bez powodu okładka głosi "powieść, która pomoże ci się rozwinąć i nadać życiu sens". Po tej lekturze na pewno każdy z nas w jakiś sposób się odmieni, jedni zrozumieją co tak naprawdę w życiu ma sens, inni postanowią odwiedzić swoich dawno zapomnianych krewnych, a jeszcze inni wyłączą nareszcie komputer i spędzą czas ze swoją rodziną. Więc jeśli chcecie polepszyć sobie dzień koniecznie sięgnijcie po "Dzień w którym nauczyłem się żyć".
Okładka bardzo ładnie nawiązuje do głównej myśli książki, motyle kojarzą mi się z rozkwitającymi ludźmi. Świat Książki ponownie udowodnił, że wydaje książki warte przeczytania oraz tylko takie, które wniosą w nasze życie coś nowego. 
MOJA (ROZSZERZONA) OPINIA :
OCENA TREŚCI : 9/10
OCENA OKŁADKI : 10/10
OCENA OGÓLNA : 8/10 ♥

                         ZA TO, ŻE MOGŁAM PRZEŻYĆ
                    NIESAMOWITĄ PRZYGODĘ Z JONATHANEM
                        BARDZO SERDECZNIE DZIĘKUJĘ
                       WYDAWNICTWU ŚWIAT KSIĄŻKI ♥



RECENZJA : "TYLKO W MOJEJ GŁOWIE"

Codziennie wypowiadamy tysiące nic nieznaczących słów, w naszej głowie przeplata się miliony myśli. Nie wyobrażamy sobie życia bez mówienia, komunikacja w końcu jest bardzo ważna. Rozmowy są podstawą naszego życia ... A teraz wyobraźcie sobie, że nie możecie mówić. Z waszych ust wydobywają się tylko jęki i pomruki, cały świat patrzy na was i myśli, że i tak nic nie rozumiecie. Nie jesteście warci większej uwagi. Jak myślicie, jak taka osoba się czuje ? Więc zapamiętajcie jedno, ktoś może nie umieć mówić, ale może rozumieć każde złe słowo, bo słowa są jak ostrza potrafią najmocniej zaboleć...

Poznajcie jedenastoletnią Melody - choruje ona na dziecięce porażenie mózgowe. Nie potrafi chodzić, pisać ani mówić. Ale za to ma fotograficzną pamięć, wszystko co widzi niemal od razu zapamiętuje. Jest
najinteligentniejszym dzieckiem w szkole, tylko niestety nikt o tym nie wie. Melody przypomina motyla, żyje w kokonie choroby, lecz w środku kryje się piękny i barwny motyl. Kokon czeka tylko na to, aby się otworzyć i pokazać się światu...
W szkole dziewczynki pojawia się nowa wychowawczyni, która od razu ma głowę przepełnioną pomysłami. Postanawia założyć klasę integracyjną, w której chore dzieci będą mogły zaprzyjaźnić się ze zdrowymi dzieciakami. Melody jest niezwykle podniecona na samą myśl o uczęszczaniu na zwykłe lekcje. Ma nadzieję, że ktoś nareszcie odkryje w niej niesamowity potencjał i inteligencje. 1/3 klasy śmieje się z gości, 2/3 całkowicie ją ignorują, a ostatnia grupa stara się zaprzyjaźnić. Melody wydaje się najgorszym towarzyszem, nie dość, że się ślini to w dodatku nie możną z nią w ogóle porozmawiać. 
Pewnego dnia przed naszą główną bohaterką otwierają się drzwi, wraz ze swoją opiekunką w internecie odnajdują Medi-Talkera. Urządzenie, które pozwoli Melody skontaktować się ze światem ! Nareszcie będzie mogła się wypowiedzieć i brać udział w lekcjach. Niedługo po tym w szkole zostaje zorganizowany konkurs z wiedzy historycznej, humanistycznej, przyrodniczej jak i matematycznej. Ku zdziwieniu wszystkich Melody bierze udział i zdobywa największą ilość punktów/maksymalną. I właśnie wtedy otwiera się kokon,o którym pisałam wcześniej. Dziewczynka rozkwita na naszych oczach i bierze udział w bardzo ważnym konkursie. Jak jej pójdzie przekonajcie się sami ! 

Jest to druga książka z serii "Biała plama" jaką miałam okazję przeczytać i jest to kolejna książka przepełniona mądrościami jak i niezwykłymi uczuciami. Podczas lektury moje serce zostało drastycznie poobijane, a potem posklejane milionami plastrów. Niesamowite jest to jak ogromną książki mają moc, dzięki "Tylko w mojej głowie" po raz pierwszy w życiu dowiedziałam się co czuje dziecko z porażeniem mózgowym i przede wszystkim jak bardzo cierpi. Po raz kolejny poznałam historię, po której godzinami rozmyślałam o tym jak bardzo los jest niesprawiedliwy. Zrozumiałam, że my ludzie na codzień nie doceniamy tego, że możemy sprawnie się poruszać, mówić oraz pisać. Nie zdajemy sobie sprawy jak bardzo potrzebne są nam dwie sprawne nogi. Pędzimy swoim codziennym życiem i nie patrzymy na innych, jesteśmy skupieni na własnych celach i dążeniach. A warto byłoby czasami choć na chwilę się zatrzymać i pomóc innym. Podarować radość nie tylko sobie. Nie możemy wykluczać osób chorych, bo w końcu to nie ich wina, że się tacy urodzili. Pomyślmy zanim coś powiemy, naprawdę czasami jedno dobrze przemyślane słowo jest lepsze niż miliony nic nie znaczących słów. Najgłębszym morałem z tej recenzji jak i książki "TYLKO W MOJEJ GŁOWIE" jest :
NAUCZ SIĘ KOCHAĆ I AKCEPTOWAĆ SWOJE ŻYCIE TAKIM JAKIM JEST !
Proszę was wszystkich, abyście przeczytali powieść Sharom M. Draper. bo drugiej tak samo szczerej jak i zarazem prawdziwej powieści nie znajdziecie ! 

Moja ocena : 10/10  ♥ (JEST TO ABSOLUTNIE NAJLEPSZA KSIĄŻKA PRZECZYTANA W MAJU !)

                  Za to ,że mogłam poznać wspaniałą
Melody, bardzo dziękuję wydawnictwu LINIA (BIAŁA PLAMA)♥ 

                          

czwartek, 26 maja 2016

RECENZJA : "CHOWAŃCE"


Niedawno miałam okazję przeczytać pewną książkę przeznaczoną dla dzieci. Niektórzy sobie myślą, że treść na pewno jest dziecinna i lektura nie wniesie do ich życia nic nowego. Chciałabym dzisiaj uświadomić moim wszystkim czytelnikom jak bardzo błędna jest taka myśl.
Poznajcie książkę "Chowańce" Epsteina i Jacobsona. 


Aldwyn jest najzwyklejszym dachowcem, większość swojego życia spędza na szukaniu jedzenia i ucieczkami przed zdenerwowanymi rzeźnikami. Jest przekonany, że jego życie będzie wyglądać tak już zawsze. Pewnego wieczora kot przez zupełny przypadek trafia do sklepu z chowańcami - zwierzętami, które posiadają magiczne umiejętności i są pomocnikami czarodziejów. Aldwyn zostaje zaadoptowany przez Jacka - chłopca, który dopiero co zaczyna swoją drogę na ścieżce maga. W nowym domu poznaje nowych przyjaciół - przemądrzałą modrosójkę Skylar oraz sympatyczną rzekotkę Gilberta. Wszystko zaczyna komplikować jedna sprawa - przecież Aldwyn nie posiada niesamowitych mocy jak inne zwierzęta. Jak ma przekonać i pokazać swoje umiejętności, a przede wszystkim zdobyć zaufanie ? 

Pewnego upalnego wieczoru do Bezkresji zawituje niebezpieczeństwo ! Młodzi czarodzieje zostają porwani, a ich los spoczywa w rękach chowańców. Trójka przyjaciół wyrusza w długą i męczącą podróż ! Będzie musiała stawić czoła złej czarownicy, wyruszyć do domu Gilberta, ominąć czary ochronne, pokonać wielką hydrę oraz oczywiście uratować świat Bezkresji ! Czy im się to uda, zobaczcie sami !

Teraz parę słów ode mnie. Nie spodziewałam się, że ta książka będzie tak dobra. Przeczytałam ją w zaledwie parę godzinek. Jako, że jestem miłośniczką zwierząt od razu pokochałam głównych bohaterów. Aldwyn przypominał mi mojego kociaka Theo, który dzielnie pozował do zdjęć ukazanych powyżej :) Bardzo się cieszę, że zdecydowałam się sięgnąć po tą serię, bo naprawdę absolutnie się nie zawiodłam. Wręcz przeciwnie "Chowańce" oczarowały mnie i w końcu zrozumiałam dlaczego ta pozycja ma tak dużą rzeszę fanów. Każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Zaczynając od najmłodszych, kończąc na najstarszych. Strasznie korci mnie, żeby od razu sięgnąć po drugi tom czyli "Tajemnice Korony". W przyszłym tygodniu recenzja ukaże się na blogu jak i na kanale. Według mnie książki wydawnictwa IUVI posiadają niezwykły klimat, który można wyczuć w dosłownie każdej pozycji. Każda zwiera odrobinę magii, dużą szczyptę przyjaźni, jak i bardzo dużą porcję odwagi. Co do okładki jest naprawdę piękną ♥ Możemy zauważyć wszystkich zwierzęcych bohaterów co mnie niezwykle cieszy.
PODSUMOWUJĄĆ :  MUST HAVE, MUSICIE PRZECZYTAĆ, MUSICIE POSIADAĆ, MUSICIE POKOCHAĆ ! 

MOJA OCENA : 10/10

         Za to, że mogłam poznać Bezkresję, Aldwyna, Gilberta i              Skylar bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu IUVI ! ♥     

piątek, 20 maja 2016

RECENZJA : "LOST WORLD"

Nauka języka angielskiego może okazać się prosta i przyjemna, jakim sposobem ? Wystarczy zakupić młodzieżową powieść "Lost World", która opowiada historię 16 letniej Angel.

Dziewczyna mieszka w małej miejscowości Crowthorne. Jej tata pracuje w banku, szef nakazuje mu przeprowadzkę na Cypr. Na początku Angel jest załamana, ale potem patrzy na wszystko pozytywnie. Jako, że jej największą pasją jest fotografia postanawia iż wykorzysta tę przeprowadzkę jako powód do wykonania świetnych zdjęć. 


Parę tygodni później Angel z całą rodziną lądują w Nikozji, greckiej części Cypru. Dziewczyna jest zauroczona przepięknymi widokami jak i ciepłym klimatem. W nowej szkole zapisuje się do kółka fotograficznego, gdzie poznaje Dirka. Zaprzyjaźniają się od razu. Łączy ich niezwykła pasja do fotografii. Razem realizują projekt fotograficzny, wspólnie wędrując po całej wyspie i robiąc niezwykłe zdjęcia. Na jednym z nich zauważają tajemniczą postać. Kim                                              okaże się tajemnicza                                                kobieta ? Czy Angela i Dirka odnajdą zaginionego męża i syna tajemniczej postaci ? I najważniejsze, czy dziewczynę i chłopaka połączy niezwykłe uczucie ?



Powieść "Lost World" jest w całości napisana w języku angielskim. Najtrudniejsze słówka są wytłumaczone po boku każdej strony. Po każdych dwóch rozdziałach możemy przetestować swoją wiedzę i rozwiązać jedno z 80 ćwiczeń. Na zdjęciu obok przedstawiłam przykładową stronę :) Książka napisana jest na poziome A2-B1 czyli ponadpodstawowym i średnio zaawansowanym. Myślę, że każdy wciągnie się w "Lost World" bez najmniejszego trudu. Po chwili zapomnicie o tym, że czytacie po angielsku ! Moim zdaniem jednym z największych zalet książki są słówka wytłumaczone po boku, dzięki czemu nie musimy odrywać się od lektury i sprawdzać w słowniku co dane słówko znaczy.


Fabuła książki nie jest zbytnio skomplikowana co znacznie ułatwia czytanie. Bardzo polubiłam główną bohaterkę Angel, której tak samo jak moją pasją jest fotografia. Jednym z największych atutów książki jest to, że znowu mogłam pobyć chwilę na Cyprze. Parę lat temu odwiedziłam to magiczne miejsce i tak jak główna bohaterka zakochałam się w nim.

Paroma słowami : koniecznie przeczytajcie, bo naprawdę bardzo warto ! Poćwiczycie angielski i zarazem poznacie niezwykła historię, która zauroczyła mnie od pierwszej strony :)

Moja ocena: 8/10




                  Za to, że znowu mogłam pobyć na Cyprze, 
                   bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu
                                  Edgard ♥

Tutaj możecie zakupić "Lost World" jak i inne genialne pomoce do nauki języków obcych :D - http://www.jezykiobce.pl/

środa, 18 maja 2016

RECENZJA : "PODRÓŻE Z OWOCEM GRANATU"



Byłam trzykrotnie w Grecji oraz raz w Turcji. Gdy czytałam "Podróże z owocem granatu" czułam się jakbym odwiedziła te miejsca ponownie.

Myślami siedziałam na ławeczce, spoglądając na Ateny ... Delektowałam się niezwykłymi widokami i posiłkami.










Sue Monk Kidd to autorka wielu bestsellerów, od zawsze chciałam zapoznać się z jakąś jej książką. Nareszcie mi się to udało i szczerze mówiąc bardzo się cieszę, że w końcu mogłam zagłębić się w lekturze. Cały czas zastanawiam się czemu zrobiłam to dopiero teraz. "Podróże z owocem granatu" Sue napisała wraz ze swoją córką Ann. Jest to niezwykły dziennik córki i matki, pisany na przemian. Jedna z kobiet jest dorosła, a druga dorastająca. Obie cierpią na lekką depresję. Sue - ciągle liczy nowe zmarszczki i martwi się menopauzą, boi się tego, że jest coraz starsza. Depresja Ann rozpoczyna się, kiedy dziewczyna otrzymuje list ze studiów. Okazuje się, że nie dostała się na studia o starożytnej Grecji. Jest to pierwszy krok do głębokiej dziury smutku. Kobiety postanawiają wyruszyć w zapierającą dech w piersiach podróż. Pierwszy wybór pada na Grecję. Zwiedzają Ateny, Eleusis i Delfy. Ann ponownie odwiedza miejsca, które odwiedziła parę lat wcześniej. Podróże umacniają więzi matki i córki. Sue dostaje pomysłu na rewelacyjną jak się później okazało powieść - "Sekretne życie pszczół". Możemy zobaczyć jak powstawał ten pomysł, jak wyglądała realizacja, jak ciężko było napisać Sue niektóre rozdziały. 
  Następnie odwiedzają Turcję, w której zwiedzają Efez (Dom Marii Dziewicy) i Patmos. To właśnie tam na ramieniu Sue siada mała pszczółka i pisarka dostaje "olśnienia" i chęci do napisania powieści o pszczołach. Zrozumiała także, że wiek to tylko cyfra i nie należy cały czas dołować się z tego powodu. Z kolei Ann pogłębia swoje smutki. Nie chce wiązać swojej przyszłości z historią Stanów Zjednoczonych. 
 Kolejnym państwem, które odwiedzają jest Francja. Tam z kolei zwiedzają Paryż, Gavrinis i Rocamadour. Na ich twarzach nareszcie pojawia się uśmiech. Ann za rok zostanie Panią Taylor, zaręczyła się ze swoim chłopakiem. To właśnie przez kolejne rozdziały będziemy mogli zobaczyć przygotowania do ślubu.

Książka jest naprawdę przyjemna. Możemy poznać wiele bardzo ciekawych zabytków jak i wyjątkowych miejsc. Moim zdaniem jest to książka godna polecenia, dlatego właśnie to robię. W dodatku wydana jest po prostu przepięknie. Ma cudowne wykończenia, które można zauważyć na powyższych zdjęciach.

W paru słowach : przyjemna, zaskakująca, wartościowa, nieprzewidywalna, momentami smutna.
Czy warto przeczytać ? - OCZYWIŚCIE !

MOJA OCENA : 8/10

                   Za to, że mogłam pobyć przez chwilę
              w tak pięknych miejscach bardzo serdecznie
                    dziękuję wydawnictwo LITERACKIE ! ♥

RECENZJA : "MOJE SERCE NALEŻY DO CIEBIE"

Ostatnio mam niezwykłe szczęście do niesamowitych książek. Otwieram je i przenoszę się do całkiem innego świata, zatracam się całkowicie, a po paru godzinach orientuję się, że to już koniec. Tak było w przypadku "Moje serce należy do ciebie". Jest to książka z rodzaju : przeczytanych i nigdy niezapomnianych. 



18 letnia Ylenia cierpi na ciężka i nieuleczalną wadę serca. Kiedy jej tata Giorgio dowiaduję się, że córce zostaje kilka miesięcy życia postanawia przeprowadzić się do Włoch. Jedyną nadzieją dla dziewczyny jest przeszczep serca, największe szanse na znalezienie dawcy jest w rodowitym państwie. Jako, że rodzina Yleni pochodzi z Włoch wybór jest prosty. Dla dziewczyny jest to bardzo trudne doświadczenie, zostawia swoją najlepszą przyjaciółkę i miłość życia. 


18 letni Alex nie uczy się, nikogo nie słucha. Codziennie wychodzi gdzieś ze swoim najlepszym przyjacielem Claudiem. Obydwaj są totalnie wyluzowani i nie przejmują się dosłownie niczym. Wszystko się zmienia kiedy do klasy Alexa zaczyna chodzić nowa uczennica - Ylenia. Chłopak od razu traci głowę. Jego serce przyśpiesza, oddech urywa na sam widok dziewczyny. Los sprawia, że łączy ich dość skomplikowane uczucie. Chłopak nie wie, że Ylenia za parę miesięcy pożegna się z życiem. Kiedy jest już naprawdę źle i leży w szpitalu namawia Alexa, aby ten zdał maturę. W dniu egzaminu Alex odbiera telefon ze szpitala z informacją,że Ylenia jest umierająca. Chłopak podejmuje dość spontaniczną i nieodwracalną w skutkcah decyzję...

Jest to naprawdę rewelacyjna książka. Wszystko zaczyna przedmowa słynnego na całym świecie autora "Trzy metry nad niebem" - Federico Moccia. Kiedy w słoneczną sobotę przysiadłam do książki, skończyłam ją parę godzin później. Dosłownie wciągnęła mnie niczym tornado. Naprawdę nie spodziewałam się tak świetnej pozycji, jaką okazała się książka Alessia Pulea. Pokazuje jak młodość rządzi się swoimi prawami, jak niektóre decyzję mogą zmienić całe życie, jak miłość może wszystko odmienić. Zrozumiałam jak bardzo los jest niesprawiedliwy, odbierając nam ludzi w tak młodym wieku. Myślę, że powinien to przeczytać każdy nastolatek, a jak przeczyta niech przekaże tę powieść dalej i dalej, aby trafiła do jak najszerszego grona odbiorców. Nie ważne czy masz 15 lat czy 30, po prostu przeczytaj to jak najszybciej ! 

Zapomniałabym wspomnieć o zakończeniu. Mimo, że spodziewałam się go i tak było bolesne. Rzadko kiedy jakaś książka mnie wzruszy, tej się to udało. Gdy czytałam ostateczny rozdział, zamknęłam na chwilę książkę aby ochłonąć z tych emocji ! Byłam zarazem tak wściekła, a zarazem tak wzruszona, że jest to aż niesamowite !

Dlaczego masz przeczytać "Moje serce należy do ciebie" ?
Po pierwsze, żeby poznać tę wspaniałą historię. 
Po drugie, aby móc postawić tę piękną książkę na półce i cieszyć się jej efektownym wyglądem.
Po trzecie, bo jeśli tego nie zrobisz to będę naprawdę zła :D
I po czwarte i ostatnie, bo jest to naprawdę WSPANIAŁA HISTORIA !

Moja ocena : 9/10 ♥

                    Za to, że mogłam poznać Ylenię
                      i Alexa bardzo serdecznie
                     dziękuję wydawnictwu MUZA !


wtorek, 17 maja 2016

(PRZEDPREMIEROWO) RECENZJA : "LISTY NIEZAPOMNIANE TOM 2"

  Żyjemy w czasach gdzie każdy dziennie wysyła setki sms-ów i e-maili. Wszyscy zapomnieli, że istnieje jeszcze coś takiego jak listy. Wystarczy kartka papieru, pióro i dobre chęci. Za pomocą tych trzech rzeczy możemy stworzyć coś unikatowego i niepowtarzalnego. Papier może przetrwać kilkaset lat, dlaczego by tak nie napisać czegoś co przeżyje nas na ziemi ?
Shaun Usher jest człowiekiem niezwykle wyjątkowym. Pasjonuje się listami, jego pasja i zapał przyczyniły się do powstania dwóch blogów, z których w późniejszym czasie powstały dwie wspaniałe książki. 

"Listy niezapomniane" i "Listy niezapomniane TOM 2" są zbiorami korespondencji godnej szerszego grona odbiorców. Zawierają historię zabawne, z drugiej strony wzruszające, a z jeszcze innej tragiczne. Jeżeli sięgniesz po tą książkę wyruszysz w imponującą podróż w czasie. Poznasz wiele ludzkich historii.

Czytając tę książkę czułam, że jest to jedna z najbardziej obiecujących lektur w moim dotychczasowym życiu. Niezwykła skarbnica wiedzy zamknięta w postaci 412 stronicowej książki. Niektóre listy podobały mi się bardziej, niektóre mniej. Jedne wryły mi się głęboko w pamięć, inne dały powód do refleksji. Podczas czytania zdałam sobie sprawę, że po części żałuję tego iż pisanie listów poszło w zapomnienie. Do dzisiaj pamiętam gdy w drugiej klasie podstawówki mieliśmy napisać list, a potem go wysłać. Mój wybór padł na moją babcię i dziadka. Pamiętam jak bardzo podekscytowana byłam gdy dostałam odpowiedź. Było to jedno z lepszych doświadczeń jakie pamiętam. Postanowiłam, że w tej recenzji opiszę wam krótko listy, które moim zdaniem są najlepsze.

LIST HELEN KELLER DO NOWOJORSKIEJ ORKIESTRY SYMFONICZNEJ - pani Helen była osobą zarówno głuchą jak i niewidomą. Pewnego razu jej rodzina słuchała Nowojorskiego Koncertu Symfonicznego. Poprosili ją o przyłożenie ręki do głośnika. Ku zdziwieniu wszystkich Helen zaczęła rozróżniać instrumenty, a nawet rozpoznała kiedy śpiewał chór. Wzruszona kobieta postanowiła napisać list, w którym ujęła jak bardzo jest szczęśliwa, że mogła poczuć muzykę całą sobą. Moim zdaniem list jest uroczy, jak i przepełniony radością. Całe to wydarzenie jest naprawdę magiczne.

LIST JESSIE BERNARD DO SWOJEGO NIENARODZONEGO DZIECKA - to jest absolutnie najlepszy list z całej książki. Matka oczekująca swojego dzidziusia postanowiła napisać do niego list przepełniony mądrościami jak i radami dla przyszłego potomka. Radzi mu, aby zawsze podążało za swoimi marzeniami i nie patrzyło na innych. Pisze także, że nie będzie ją interesować jaką drogą podąży jej dziecko. Czy będzie lekarzem, naukowcem, a może poetką, każdy wybór zaakceptuje i będzie po prostu dumna.

LIST JANIS JOPLIN DO RODZICÓW - młoda Joplin opisała w tym liście początki swojej kariery rockowej. Tłumaczyła rodzicom ile wynoszą jej zarobki, jak przebiega trasa koncertowa, napisała także o rzucaniu palenia oraz o swoim nowym "stałym" związku. Opisała to wszystko 1967 roku, wydawała się być wtedy bardzo szczęśliwa, niestety zaledwie trzy lata później została znaleziona martwa w pokoju hotelowym.

Myślę, że "Listy niezapomniane" to pozycja obowiązkowa każdego książkocholika ! Książka wydana jest w przepięknej twardej oprawie, a zdjęcia w środku są niezwykłe ♥ 18 maja czyli jutro jest premiera, więc wiecie co macie robić. Wstąpić do najbliższej księgarni i zaopatrzyć się w to cudeńko !

MOJA OCENA : 10/10 ♥

                                 
                        Za podróż w czasie i 
                  poznanie tylu wyjątkowych ludzi
                      bardzo serdecznie dziękuję
                          wydawnictwu SQN :D

                        

sobota, 14 maja 2016

RECENZJA : "INSTYTUT"

Chciałabym przedstawić wam pewną sytuację ... Zostajecie zamknięci w swoim mieszkaniu i za żadne skarby świata nie możecie wyjść, ile tak wytrzymacie ? Dzień, dwa trzy ? Potem zacznie się szaleństwo i wariacja, mam rację ? 







To właśnie przytrafia się głównym bohaterom książki "Instytut" Żulczyka.  Agnieszka otrzymuje w spadku po babci mieszkanie w centrum Krakowa. Nikt nie wie dlaczego zwane jest ono także "INSTYTUTEM". Główna bohaterka mimo, że ma 35 lat i jest matką zachowuje się jak nastolatka. Nie lubi samotności, dlatego do swojego mieszkania zaprasza szóstkę ludzi :
- Igę, wyluzowaną i zarazem bardzo głośną barmankę.
- Sebastiana człowieka dla, którego każdy powód do bójki jest dobry.
- Jacka (Rumuna), który choć wygląda nieco niechlujnie ma bardzo pogodne poczucie humoru.
- Weronikę, cichutką i skrytą w sobie wróżkę
- Roberta i Ankę znajomych Weroniki, którzy w instytucie znaleźli się w                                                       nieodpowiednim czasie.

Cała siódemka po dość głośnej imprezie zostaje zamknięta w INSTYTUCIE. Zamroczeni alkoholem nawet nie zdają sobie sprawy, że ktoś majstruje przy windzie i drzwiach wejściowych. Dopiero następnego dnia dostają wiadomość od tajemniczych ludzi zwanych "oni". To właśnie przez nich zostali zamknięci. Mogę wyjść, ale tylko na korytarz. Kiedy ostatnia paczka papierosów się kończy zaczyna się panika. Odcięci od świata, prądu i wody... Niektórzy zaczynają świrować inni zamykają się w sobie. Każdy krok bohaterów jest monitorowany. Każda próba ucieczki nie pozostawia po sobie konsekwencji. 

Tak naprawdę sens tej książki jest bardzo głęboki. Główna bohaterka Agnieszka po prostu nie potrafi dorosnąć. Jej związek to totalna porażka. Niestety, ale wszystko odbija się cieniem na życiu jej córki, jest naprawdę bardzo nieodpowiedzialna. Agnieszka cały czas wśród tego wszystkiego próbuje odnaleźć siebie. 

Książka posiada niesamowicie mroczny klimat, nie umiałam się oderwać ! Przeczytałam ją w zaledwie jeden dzień. Po prostu musiałam się dowiedzieć kim są tajemniczy "oni". Zastanawiałam się i zastanawiałam, ale Żulczyk totalnie mnie zaskoczył. Koniec był niezwykle zaskakujący jak i tajemniczy. 
Dziwię się, że jest to dopiero pierwsza książka Pana Jakuba jaką miałam okazję w życiu przeczytać. Na szczęście nie zawiodłam się tym pierwszym razem i na pewno będę kontynuować moją przygodę z jego twórczością. Jednym słowem bardzo zachęcam was do przeczytania tej pozycji.

Myślę, że każdą książkową srokę zadowoli okładka "Instytutu", która jest cudowna. Błyszczy się i ma niezwykłe wykończenia. Na pewno podoba mi się o wiele bardziej niż pierwotna wersja, Świat Książki jak zwykle zrobił dobrą robotę :)

MOJA OCENA : 8/10 ♥


                       Za możliwość zamieszkania
                    w "Instytucie" bardzo serdecznie
                   dziękuję wydawnictwu Świat Książki


niedziela, 8 maja 2016

RECENZJA : RUBY PO DRUGIEJ STRONIE


Mam szczęśliwą, pełną rodzinę. Nie wyobrażam sobie życia bez jednego, czy drugiego rodzica... Nigdy nie myślałam o tym jak czują się dzieci których rodzice są w więzieniu. Potem sięgnęłam po pewną książkę, od razu poczułam cały ich ból i smutek. 




Książka "Ruby po drugiej stronie" opowiada o dziewczynce skrzywdzonej przez los. Jej mama jest więźniem Zakładu Karnego dla Kobiet Bedford Hills. Ruby czuje się niezwykle samotna, poszukuje jednej, najprawdziwszej przyjaciółki. Początek wakacji oznacza błogi spokój i ciszę. Dla dziewczynki oznacza to cotygodniowe wizyty w więzieniu jak i lekcje na basenie. To właśnie tam poznaje swoją przyszłą przyjaciółkę - Margalit. Dziewczynki zakolegowują się od razu. Ruby czuje wewnętrzną presję, czy wyjawić Margalit prawdę ? Boi się, że prawda o tym, co kiedyś wydarzyło się w jej życiu, spowoduje odrzucenie. 



Książka jest przepełniona różnymi mądrościami. Czyta się ją bardzo szybko, bo jest naprawdę cieniutka, liczy tylko 171 stron. Mimo jej niewielkich rozmiarów czyta się z zapartym tchem. Byłam bardzo ciekawa jak Margalit zareaguje na prawdę. Tak samo było mi naprawdę żal Ruby. Jej złość jak i żal do matki była jak najbardziej naturalna. Zakochałam                                              się w tej historii od pierwszej strony. Jest naprawdę bardzo dobra. Po raz pierwszy zetknęłam się z tak oryginalną historią. Pierwsze na co zwróciłam po wyciągnięciu książki z paczki, była hipnotyzująca okładka, która idealnie odwzorowuje klimat książki. Rozmazana szyba nawiązuje do motywu basenu, który pojawiał się w książce bardzo często. 

Moim zdaniem jest to jedna z lepszych książek, jakie przeczytałam w 2016 roku. 

MOJA OPINIA : 8/10 ♥   


                     Za to, że mogłam poznać Ruby
                 bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu
                               Linia ♥

sobota, 7 maja 2016

RECENZJA: ZANIM SIĘ POJAWIŁEŚ


Czasami w moje ręce wpadnie książka, przeczytam ją i stwierdzę, że była w ogóle nie warta mojej uwagi. Czasami jednak dzieje się tak, że przeczytam jakąś książkę i nie umiem o niej zapomnieć. Taką właśnie książką jest "Zanim się pojawiłeś".

Will Traynor miał wspaniałe życie, piękną dziewczynę, niezwykłe podróże. Chyba każdy by tak chciał, prawda ? Pewnego nic nie znaczącego dnia wszystko się zmieniło. Will wyszedł ze swojego domu i wpadł pod koła motocyklisty, wyszedł z tego, ale do końca życia został kaleką. KONIEC podróży, luksusowego życia, kosztowania wykwintnych dań. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, wszystko straciło swój blask. Nie jest w stanie chodzić, samodzielnie jeść, ani nawet się ubrać. Myślę, że nikt nie zasługuje na taki los.


Lou Clark jest zwykłą dwudziestosześcioletnią dziewczyną. Kocha zwariowane stroje i swoją pracę w kawiarni Bółka z masłem. Pewnego dnia zostaje zwolniona, jej rutynowe życie zostaje przerwane. Lou jest zmuszona poszukać nowej pracy. I tak oto los łączy ją z Willem, zostaje jego opiekunką.



Ta książka dała mi sporo do myślenia. Pokazała jak nasze życie może się zmienić w zaledwie parę sekund. Jak okropne są wypadki, jak czuję się człowiek poszkodowany, jak głęboko może sięgać ludzki smutek. Dawno nie spotkałam się z tak doskonałą pozycją. Moim zdaniem wydawnictwo Świat Książki w pakiecie powinno wysyłać także paczkę chusteczek :D 

Okładka książki jest cudowna. Zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Nie mogę się doczekać 10 czerwca, kiedy będę mogła zobaczyć ekranizację, w której będzie występował mój ukochany aktor. 

Paroma słowami : MUSICIE PRZECZYTAĆ, WSPANIAŁA, WZRUSZAJĄCA, DAJĄCA DO MYŚLENIA, JEDYNA W SWOIM RODZAJU, WYPEŁNIONA SMUTKIEM JAK I NADZIEJĄ. 

MOJA OCENA : 10/10 ♥

                    Za niezapomniane chwile z książką
                 bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu
                             Świat Książki ♥