piątek, 12 sierpnia 2016

RECENZJA: "TEATR WSKRZESZONYCH"

Seryjni mordercy działają bez litości, skrupułów i empatii. Myślą tylko o tym aby zaspokoić swoje mroczne pragnienia. Ofiary są zazwyczaj przypadkowe, znajdują się w nieodpowiednim miejscu o niewłaściwym czasie. Nie zdają sobie sprawy, że już za parę godzin odejdą z tego świata. Nie mają czasu aby powiedzieć: "dobranoc"...


Michał Gabryjelski jest prokuratorem okręgowym. Z drugiej strony jest zaś zimnym draniem, który myśli tylko o tym aby zaliczyć dziewczynę, po dziewczynie. Jest to jego lekarstwem na zapomnienie widoków martwych ciał, jakie widuje w swojej pracy...
Pewnego dnia przejmuje śledztwo w sprawie seryjnego mordercy, który jest nekrofilem. 
Pozostawia na cmentarzach zwłoki młodych kobiet ubranych w suknie ślubne, są perfekcyjnie umalowane i wyczyszczone za sprawą formaliny. Dzięki temu nie możliwy jest odczyt wszelkich śladów, lub przeprowadzenie badań DNA. Sprawca działa perfekcyjnie, zaciera wszystko i dba o najmniejsze szczegóły. Michał czuje, że z dnia na dzień śledztwo coraz bardziej się komplikuje. Nowe ciała pojawiają się na pobliskich cmentarzach, regularnie co trzy dni. Dlatego też mężczyzna decyduje się na powołanie biegłego psychologa. Wybór pada na profilera Wiktora Franka. Obydwoje mają nadzieję, że połączenie się w zespół pomoże ująć mordercę. Jednak dwójkę mężczyzn łączą demony przeszłości, ale także przepiękna kobieta o imieniu Julia. Wspomnienia nie dają o sobie zapomnieć i z biegiem czasu coraz bardziej się nasilają. Czy mogą mieć coś wspólnego z szeregiem okrutnych morderstw? 
Na jaw wychodzą coraz to świeższe fakty, ofiary to zazwyczaj kobiety nie cieszące się dobrą opinią. Albo są ćpunkami, albo kobietami wyzwolonymi, które lecą na dobre auto. Dla nekrofila jest to o tyle prostsze, że tych dziewczyn nie będzie nikt szukał. Nie mają kochających bliskich, oddanych przyjaciół, ani troskliwego chłopaka. Są łatwymi celami, które za chwilę spełnienia i rozkoszy oddają swoje życie. Umierają wskutek wstrzyknięcia dużej dawki toksyny w tętnice żylną. Jest to szybka i bezlitosna śmierć. Ofiary nie wiedzą co się z nimi dzieje, ale potem jest już za późno...
Kto jest seryjnym mordercą? Dlaczego niewinne kobiety tracą życie? Czy uda się powstrzymać falę morderstw?


"Teatr wskrzeszonych" to zapierający dech w piersiach thriller, który jest owiany nutą grozy. Pisarka wkrada się w najciemniejsze zakątki ludzkiej psychiki. Jest to książka momentami przerażająca, w wstrząsający sposób ukazująca myśli seryjnego mordercy. Jest odważna, ostra i bezlitosna. Napisana w bardzo męski sposób, za co gratulacje dla autorki. Tatiana Jachyra bawi się naszymi uczuciami i zaskakuje na każdym kroku. "Jeśli spokojnie wracasz nocą do domu, nie oglądając się za siebie, to oczywisty znak, że jeszcze nie czytałeś tej książki...". Zawiera w sobie więcej grozy niż niejedna powieść Kinga. Jeżeli jeszcze nie mieliście okazji się z nią zetknąć to ja serdecznie polecam. Tylko uwaga! Możecie się wciągnąć i przepaść na parę godzin. Nie polecam czytać przy zgaszonym świetle, lub gdy jest się samemu w domu.


 "Piekło jest we mnie. Jestem piekłem. Stworzyłem je siłą myśli. Ulepiłem z popiołów duszy, krwi, ciała swego i zespoliłem ogniem. I już wiem, jak czuły się anioły strącone z nieba, kiedy ich skrzydła zetknęły się z twardą ziemią. Stałem się upadły jak one. Pozbawiony prawa do Bożego miłosierdzia."

Mi osobiście książka się bardzo podobała. Wciągnęłam się w historię o "gnijących pannach młodych" i dałam się nieść kolejnym rozdziałom. Co prawda szybko domyśliłam się kto jest mordercą, ale to nie odebrało mi przyjemności z czytania. Serdecznie polecam!

MOJA (SZCZEGÓŁOWA) OPINIA:
OCENA TREŚCI: (7/10)
OCENA TREŚCI:(8/10)
OCENA OGÓLNA: (7,5/10)

ZA DRESZCZYK EMOCJI 
BARDZO SERDECZNIE DZIĘKUJE
WYDAWNICTWU REPLIKA ♥