niedziela, 7 sierpnia 2016

RECENZJA: "PEWNEGO DNIA"

Codziennie budzimy się w tym samym ciele, mamy tych samych rodziców, przyjaciół, wszystko wydaje się nam znajome. A teraz wyobraźcie sobie, że codziennie budzicie się w innym ciele, w innym miejscu, zamiast kobietą jesteście mężczyzną i na odwrót. Czy takie życie ma sens? Nie możemy do niczego się przywiązać, bo na drugi dzień i tak to tracimy...

Rhiannon jest w związku z Justinem. Niestety, ale ta relacja nie należy do idealnych. Chłopak ma dość trudny charakter, nie lubi czuć się osaczony, a w dodatku lubi dużo wypić.
Pewnego dnia wszystko wydaje się inne...
Rhiannon przeżywa z Justinem cudowny dzień nad oceanem. Chłopak zachowuje się wręcz jak nie on. Jest miły, opiekuńczy, uśmiech nie schodzi mu z twarzy. Wspólnie śpiewają piosenki, całują się na kocu i bawią jak nigdy. Niestety dzień przemija i wszystko się kończy. Powraca dawny zobojętniały Justin. Dziewczyna nie ma pojęcia, że w rzeczywistości spędziła dzień z A - szesnastolatkiem codziennie budzącym się w innym ciele. Odczuwa, że to nie był Justin, ale nie potrafi tego racjonalnie wytłumaczyć. Zdecydowanie wtedy na plaży, pomiędzy tą dwójką iskrzyło jak nigdy. Czułe spojrzenia, słowa, pocałunki, przejażdżka motocyklem wśród szumu wody...
A ustanowił sobie pewną zasadę, postanowił nie angażować się w życie osób, których ciało zamieszkuje. Unikał konfliktów, krępujących sytuacji, ominięcia ważnego egzaminu. Nigdy w życiu nie był zakochany, nie wie co to znaczy mieć kochających rodziców, rodzeństwo. Lecz nigdy nie pomyślał, że dzień w którym obudził się w ciele Justina odmieni jego życie. Zakochał się w Rihannon od pierwszego wejrzenia i postanowił złamać wszelkie reguły. A zrobi wszystko, żeby codzienna zmiana płci, wyglądu, charakteru i miejsca zamieszkania nie stanowiła przeszkody dla ich miłości.
Jednak Rihannon coraz bardziej zaczyna to przeszkadzać, bo w końcu czy da kochać się kogoś kto tak naprawdę codziennie jest inny, nigdy nie będzie mógł utulić jej do snu i zarazem obudzić następnego dnia?
Z biegiem czasu taka znajomość zaczyna się coraz bardziej komplikować, przecież A nie można zaprosić na rodzinną kolację, przedstawić swoim przyjaciołom. Czy ten związek ma szansę przetrwać? Czy Rhiannon da radę kochać go pomimo tego, że codziennie widzi go w innym ciele?

"Pewnego dnia" to drugi tom duologii o A i Rhiannon. "Każdego dnia" czytałam w listopadzie tamtego roku dlatego wiele rzeczy już nie pamiętałam. Ta opowieść jest dokładnie taka sama jak w pierwszym tomie, tylko po prostu opowiedziana z perspektywy Rhiannon. Odradzałabym raczej czytania tej historii tom po tomie. Radziłabym zastosować odstęp czasowy, tak jak zrobiłam to ja. Samą historię wprost uwielbiam! A jest świetnie wykreowaną postacią, uwielbiam to że codziennie mieliśmy do czynienia z inną postacią. Od samego początku kibicowałam ich znajomości. David Levithan pisze bardzo mądrym i pouczającym językiem. Książki wychodzące spod jego pióra są bardzo dopracowane i doskonałe pod każdym względem. "Pewnego dnia" jak i "Każdego dnia" polecam zarówno młodzieży jak i osobom starszym. Myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie. Czyta się bardzo szybko i przyjemnie, dzięki czemu historia zapada nam w pamięć i jej nie opuszcza. Jest to idealna pozycja na długą podróż, lub książkę na plażę. Na wakacje sprawdzi się świetnie!

"Ale rozumiem co to znaczy czuć się oderwaną od własnego życia. Rozumiem jak to jest, gdy nić łącząca cię z innymi jest tak cienka, że wystarczy jedno pociągnięcie, by ją zerwać. Jeśli nie przywieram mocno, odpływam."

Ja osobiście polecam wam tą pozycję z całego serca, ale tak jak powiedziałam radziłabym zrobić odstęp czasowy pomiędzy pierwszym a drugim tomem. 

MOJA (SZCZEGÓŁOWA)OPINIA:
OCENA TREŚCI: (7,5/10)
OCENA OKŁADKI: (8/10)
OCENA OGÓLNA: (7,5/10)

ZA TO, ŻE PONOWNIE MOGŁAM
SPĘDZIĆ CZAS Z A I RHIANNON
SERDECZNIE DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU PUBLICAT ♥








.