poniedziałek, 27 czerwca 2016

RECENZJA : "KALEJDOSKOP WSPOMNIEŃ"


Życie wcale nie jest takie proste, nasza droga czasami jest usłana płatkami róż, czasami zaś kolcami. Tragiczne wydarzenia przeplatają się z chwilami radości. Całe życie uciekamy przed swoimi demonami, słabościami, strachami i największymi lękami. Zagłuszamy bicie serca i stwarzamy własne nierealne scenariusze...



Aniela uciekła od swojego życia. Postanowiła zostawić za sobą zawód miłosny i całą masę innych problemów. Odreagować postanowiła w urokliwym państwie Wiedniu. Jednak po paru latach smutek i przygnębienie powraca ze zdwojoną siłą. Zrozpaczona dziewczyna postanawia powrócić do swojego rodzinnego miasta Kielc i porozmawiać ze swoją mamą. Po przyjeździe do Polski dzwoni do niej telefon z zamiarem przekazania wiadomości mrożącej krew w żyłach. Matka Anieli zginęła w wypadku samochodowym w drodze na lotnisko. Właśnie w tym momencie umiera ostatnia spokrewniona z krwią dziewczyny osoba. Zostaje całkiem sama... 
Aniela postanawia pojechać do najlepszej przyjaciółki swojej mamy - cioci Basi i jej syna Adriana, w którym jest zakochana całe życie. Atmosfera w ich domu zmienia się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, w jednej chwili wszyscy cieszą się z powrotu Anieli, w drugiej zaś rozpaczają po stracie jej matki. Rozpoczyna się wielka żałoba. Kobieta ukojenie może znaleźć tylko w ramionach Adriana.
Podczas leżenia w łóżku Aniela przypomina sobie swoją przeszłość, jedne wspomnienia są wesołe i szczęśliwe inne kipią smutkiem. Brak apetytu i wspomnienia na każdym kroku decydują iż kobieta postanawia wrócić do swojego rodzinnego miasta - Kielc. Podczas swojej wizyty widzi się z Radkiem - byłym mężem swojej matki oraz z Michałem - mężczyzną starającym się o jej względy. 
Po mału Aniela zaczyna rozumieć, że nic nie zależy wyłącznie od niej, że siła człowieka tkwi w jego odwadze.
Czy Adriana i Aniele połączy uczucie ? Czy stare rany wreszcie się zabliźnią ? Czy główna bohaterka da radę utrzymać się przy życiu nad przepaścią ? Czy w nieszczęściu zacznie się nowe szczęście ? Odpowiedzi na te pytania poznacie po przeczytaniu "Kalejdoskop wspomnień" !



Historia, którą znajdziecie w tej książce jest dość przeciętna, ale główni bohaterowie wszystko nadrabiają. W książce przeplatają się chyba wszystkie możliwe emocje co tworzy istny, tytułowy kalejdoskop. Dla czytelników, którzy lubią szczęśliwe zakończenia, nie martwcie się ta opowieść kończy się z happy-endem. 
Gaja Kołodziej ma w swoim dorobku już siedem powieści, jak na razie czytałam tylko jedną i mam nadzieję, że z pozostałymi także uda mi się zaznajomić. 
Najbardziej jednak jestem zakochana w okładce, która jest tak piękna, że nie umiem się na nią napatrzeć ! Róża przykuwa wzrok dzięki czemu na pewno każdy zerknie na tę książkę w księgarni.


"Drżącą dłonią sięgam do dzwonka do drzwi,
wcześniej trzykrotnie spytawszy samą siebie, czy jestem na
to gotowa. Odpowiedź za każdym była jednakowa - nie jestem"

Książka jest dość cienką pozycją liczy zaledwie 287 stron, dlatego przeczytałam ją w zaledwie parę godzin. Jako, że mamy wakacje myślę że ta książka nada się idealnie na długie, letnie wieczory. Wszystkim fanom polskiej literatury serdecznie polecam :)

MOJA (SZCZEGÓŁOWA) OPINIA :
OCENA TREŚCI : (7/10)
OCENA OKŁADKI : (8+/10)
OCENA OGÓLNA : (7+10)

ZA TO, ŻE MOGŁAM WCIĄGNĄĆ SIĘ W KALEJDOSKOP
WSPOMNIEŃ BARDZO SERDECZNIE DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU MUZA ♥