wtorek, 28 czerwca 2016

RECENZJA : "HEAVEN. MIASTO ELFÓW"



Żeby żyć nasze serce musi nieustannie bić. Jeżeli przestanie - umieramy. Bez tego bardzo ważnego narządu nie możemy żyć, jest to po prostu nierealne. 
Niestety, ale niektórzy rodzą się z poważnymi wadami serca. Mogą cierpliwie czekać na nowe, ale mogą także skorzystać z czarnego rynku ...




David każdej nocy biega po dachach londyńskich budynków. Jest to sposób na zapomnienie, rozluźnienie i przede wszystkim na uzyskanie spokoju. Lecz pewnej nocy ten bieg nie jest zwyczajny, wszystko się zmienia, świat zwalnia. Biegnąc chłopak zauważa ciało młodej dziewczyny. Przedstawia się ona jako Heaven i twierdzi, że źli mężczyźni wycięli jej serce. Ale przecież to nie możliwe, jak można bez niego żyć ? Mimo początkowego szoku David decyduje się pomóc zrozpaczonej Heaven. Zgodnie z planem postanawia zabrać ją do swojego mieszkania nad antykwariatem, dać czyste ubrania i ustąpić łóżko. Lecz po drodze spotykają zbirów, którzy okaleczyli dziewczynę. W ułamku sekundy decydują się na ucieczkę ulicami Londynu. Biegną przez dachy aż do metra. Wskakują do niego nie patrząc na jaki peron jedzie. Liczy się dla nich tylko i wyłącznie ucieczka. To właśnie wtedy zaczyna kiełkować uczucie. Bo w końcu dlaczego David narażał swoje życie dla zupełnie obcej dziewczyny ? Przede wszystkim był niezwykle zaintrygowany tym, że nie wyczuwa jej tętna a w miejscu, w którym powinno być serce wieje zimna pustka. Mimo iż jest to sprzeczne ze wszystkim co w życiu słyszał, postanawia że uwierzy dziewczynie. Tak naprawdę nic innego mu nie pozostało. 
Heaven jest niezwykle tajemniczą osobą... Mimo, że ma miliony na koncie włóczy się po ulicach Londynu. Obserwuje niebo na dachach wysokich budynków, nie ma wielu przyjaciół ani chłopaka. Jest sierotą, opiekę sprawuje nad nią wspólnik jej ojca, którego widzi raz do roku. Nie chce mieszkać w willi, tylko w swojej małej łajbie, którą kocha całym sercem. Wiedzie całkiem spokojne i ciche życie do czasu aż zostaje pozbawiona serca. Dlaczego dziewczyna jeszcze żyje?
Czy wraz z Davidem uciekną przed siłami zła? Czy odnajdą w sobie szczęście?


Muszę przyznać, że Christoph Marzi stworzył powieść niezwykle kreatywną. Jeszcze w żadnej książce nie spotkałam się z bohaterką dosłownie bez serca. Uwielbiam urban fantasy, ale ta powieść przeszła moje najśmielsze oczekiwania. Jest to opowieść nie tylko o elfach, ale także o osamotnieniu ze strony rodziny, braku rodziców, miłości i wielu innych ważnych aspektów. Książkę czyta się niezwykle przyjemnie, posiada wiele dialogów dzięki czemu przez historię po prostu się płynie. Okładka jest cudowna, brama wspaniale się mieni przyciągając oko i zachęcając do sięgnięcia po tytuł. Od razu jak wyciągnęłam "Heaven" z paczki zakochałam się w przodzie, tylu jak i boku książki. Po za tym jest bardzo fotogeniczna co można zobaczyć na powyższych zdjęciach. 
Polecam tą książkę przede wszystkim na gorące, słoneczne dni!
Jeżeli lubicie magiczne, fantastyczne historię ze szczyptą młodości i romansu to ta książka jest właśnie dla was. Sięgnijcie po nią i zakochajcie się w niej jak ja!

"W szpitalu lekarz potwierdza, że Heaven naprawdę nie ma serca. W ten sposób rozpoczyna się ich wspólna niebezpieczna przygoda. Przeżyją tylko wtedy, gdy uda im się poznać tajemnicę Heaven."

MOJA (SZCZEGÓŁOWA) OPINIA :
OCENA TREŚCI 9/10
OCENA OKŁADKI 10/10
OCENA OGÓLNA 8,5/10 ♥

ZA TO, ŻE MOGŁAM PRZEŻYĆ WSPANIAŁĄ
HISTORIĘ DAVIDA I HEAVEN
BARDZO SERDECZNIE DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU MUZA ♥