poniedziałek, 30 maja 2016

RECENZJA : "TERAZ ALBO NIGDY"

Śmierć bliskiej nam osoby jest jedną z najgorszych rzeczy jaką zgotował nam los. Widzimy kogoś i nie zdajemy sobie sprawy, że to już ostatni raz, że już nigdy więcej nie przytulimy tej osoby, nigdy więcej nie będziemy śmiać się razem, nigdy więcej nie przeprowadzimy szczerej rozmowy. Chyba nikt z nas nie jest na takie coś gotowy... Jedni reagują płaczem, drudzy zamykają się w sobie, a trzeci starają znaleźć jakieś "koło ratunkowe", którego będą się trzymać jak najmocniej. Każdy ma jakiś sposób na radzenie sobie ze stratą bliskiej osoby, jedne sposoby są dobre inne niekoniecznie...

Macy stara się być jak najbardziej idealna, w końcu musi jakoś wyglądać u boku swojego perfekcyjnego chłopaka Jasona. Pracuje on w bibliotece, jest przewodniczącym samorządu szkolnego, a w wakacje wyjeżdża na Obóz Mózgowców. Oprócz tego dziewczyna stara się cały czas zaimponować swojej matce - dosłownej bizneswomen. Mimo, że Macy wydaje się nieskazitelna cały czas przeżywa śmierć swojego ojca i nie umie się z nią pogodzić. Tak naprawdę cała wykreowana przez nią "idealność" jest tylko przykrywką. Pewnego dnia wszystko się zmienia. Na przyjęciu jej matki, dziewczyna poznaje pewną firmę cateringową - FORTUNA. Założycielka proponuje Macy pracę, która jest daleka od ideału. Cały czas zdarzają się jakieś wpadki i panuje wszechogarniający chaos. Tak naprawdę to tylko początek niesamowitej, wakacyjnej przygody. To właśnie w tej pracy Macy poznaje prawdziwych przyjaciół, a co najważniejsze przystojnego Wesa. Z biegiem czasu przychodzi do domu coraz później, zaczyna się buntować, rzuca swoją nudną pracę i godzi się na zawieszenie swojego związku z Jasonem. Nowi przyjaciele odmieniają ją, ale w sensie pozytywnym, Macy nareszcie się otwiera i opowiada wszystko co chciała powiedzieć od dawna. Jednak im więcej czasu dziewczyna poświęca cateringowi, tym bardziej psuje swoje już i tak nędzne relacje z mamą. Jednak po pewnym czasie wszystko staje się coraz lepsze... Po mału kobiety poznają siebie na nowo oraz odnajdują wspólny język.


"Teraz albo nigdy" to powieść owiana nutką smutku i żałoby, lecz z drugiej strony jest to radosna historia. Dessen w mistrzowski sposób manipulowała naszymi uczuciami. Zawsze byłam ciekawa o co chodzi w zachwytach nad książkami Pani Sary.Teraz nareszcie na własnej skórze przekonałam się jak genialną jest pisarką. Nie zawiodłam się i mam nadzieję, że kiedyś przeczytam więcej jej książek. Mimo, że książka nie należy do najcieńszych pochłonęłam ją w zaledwie parę godzin. Do wszystkiego dochodzi jeszcze genialna okładka, w której zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Jeżeli czytaliście "Ktoś taki jak ty" lub "Kołysanka" to ta powieść zapewne was zadowoli, a jeżeli tak jak ja nigdy nie mieliście do czynienia z tą pisarką koniecznie to nadróbcie ! Nie spodziewałam się, że podczas czytania moje serce zostanie parę razy 
tak drastycznie poharatane.
Jeżeli chcecie poznać Macy i jej upadający "idealny" świat koniecznie kupcie i przeczytajcie tę książkę !

              "Wieczność oznacza tak wiele różnych rzeczy. Nieustannie się zmienia, i o to chodzi. Czasem trwa dwadzieścia minut, czasem sto lat, a innym razem po prostu tę jedną chwilę, która mogłaby się ciągnąć w nieskończoność. W wieczności ważne jest tylko to, że trwa." 
PARĘ WAŻNYCH SŁÓW : TA KSIĄŻKA TO KOLEJNY MAJOWY MUST HAVE ! MUSICIE POSIADAĆ, MUSICIE KUPIĆ, MUSICIE PRZECZYTAĆ !

MOJA (SZCZEGÓŁOWA) OPINIA;
OCENA TREŚCI : 9/10
OCENA OKŁADKI : 8/10
OCENA OGÓLNA : 8/10

                        ZA TO, ŻE MOGŁAM WGŁĘBIĆ SIĘ W 
                 ŚWIAT MACY, SERDECZNIE DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU 
                              HARPER COLLINS ♥